Wyświetleń:

Relacje

Wyjazd na mecz Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław (0:1), Lubin, 10 maja 2011
KKN

Trzy szczelnie wypełnione busy, w których w sumie było 27 osób - taki był obraz kolejnego wyjazdu na mecz Śląska zorganizowanego przez Stowarzyszenie Klub Kibiców Niepełnosprawnych. Eskapada do Lubina będzie się bez wątpienia wszystkim kojarzyć z cyfrą „TRZY”. Wspomniane TRZY pełne busy, TRZY cenne punkty zdobyte na boisku rywala i przede wszystkim TRZECIE miejsce w ligowej tabeli po tej kolejce. Zwycięstwo 1:0 miało też aspekt statystyczny. Oznaczało bowiem, że Śląsk pobił klubowy rekord serii wyjazdowych meczów bez porażki w historii występów w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Przygotowania do meczu Zagłębie - Śląsk toczyły się w atmosferze medialnej burzy wokół wszystkiego, co związane jest z kibicowaniem. Tymczasem rozmowy z organizatorem odbywały się w wyjątkowo dobrej atmosferze. Dostaliśmy tyle wejściówek ile chcieliśmy, w dodatku za darmo. Busy wpuszczono pod samą bramę stadionu, a nam przydzielono komfortowe miejsca ulokowane w sąsiedztwie sektora gości, na którym zasiadło tysiąc fanów z Wrocławia. Gdy dodać do tego niezwykle uprzejmą Panią Jakubowską, która pełniła rolę naszego opiekuna z ramienia gospodarzy, mamy pełny obraz ideału organizacyjnego, rzadko spotykanego w polskich warunkach. Za wszystko serdecznie dziękujemy, dodając - oby tak zawsze!

Tym razem zbiórkę zorganizowaliśmy w dwóch miejscach - na placu Jana Pawła II i na pętli Kozanów. O godz. 18.30 ruszyliśmy w najkrótszą trasę w historii wyjazdów KKN. Pod stadionem w Lubinie natknęliśmy się na liczną grupę naszych kibiców, którzy byli doprowadzani na mecz. Jak już wspomniałem, busami podjechaliśmy pod sam stadion. Tam czekała na nas wyjątkowo miła Pani, która pełniła funkcję naszego przewodnika i opiekuna. Bez żadnych problemów wpuszczono nas na sektor, który umiejscowiony był w bezpośrednim sąsiedztwie sektora gości. Opinie o nowym stadionie są różne. Mi akurat ten kameralny obiekt przypadł do gustu. Jego głównym atutem są dobra widoczność i akustyka. Ten drugi element sprawił, że gdy tylko kibice rozpoczęli doping, ciarki przeszły po plecach.

Mecz na boisku toczył się według dobrze znanego nam od pewnego czasu scenariusza - Śląsk się przede wszystkim umiejętnie bronił, zaś w ofensywie wykazał się wyśmienitą skutecznością. No i miał w bramce niesamowitego Mariana Kelemana. Efekt? Zwycięstwo 1:0, a po meczu eksplozja radości kibiców i piłkarzy. Komentarze - dla takich chwil warto żyć - pojawiały się na każdym kroku. Po zakończeniu spotkania jak zwykle pośpiewaliśmy z naszymi kibicami, po czym udaliśmy się do busów. Znów przełamaliśmy bariery, znów wygraliśmy, znów na kilka godzin zapomnieliśmy o naszej niepełnosprawności i codziennych problemach. Chwilo trwaj wiecznie - chciałoby się powiedzieć.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej w Środzie Śląskiej. Trzy pojazdy, oznaczone jako przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych, zaparkowały kilka metrów od wejścia. Gdy osoby poruszające się na wózku i o kulach chciały wejść do sklepu, również po to, by skorzystać z toalety, drzwi zagrodziła policja, która poinformowała nas, że tu zakupów nie zrobimy. „Dziękujemy” i gratulujemy specyficznego pojmowania służby zapewniania polskim obywatelom bezpieczeństwa...

Dziękujemy:

Organizatorom za bezpłatne wejściówki na mecz i rzadko spotykaną gościnność, a Pani Jakubowskiej pełniącej funkcję przewodnika i opiekuna, za profesjonalizm i zwykłą ludzką życzliwość.

Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacyjnemu we Wrocławiu za sprawną organizację transportu, a kierowcom - Darkowi, Grzesiowi i Mariuszowi, za bezpieczne dowiezienie do Lubina i z powrotem.

Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z naszej wyprawy do Lubina.

Przygotował Paweł Parus